JESTEM NA NIE ODC. 6
4/13/2017
/
35
Cześć! Często trafiacie na kosmetyki, które rozczarowują Was na tyle, że powiedziałybyście swojej przyjaciółce "nie kupuj tego - nie warto"? Ja na szczęście rzadko, ale w przeciągu ostatnich kilku miesięcy uzbierała mi się mała grupka "bubli", o których dzisiaj krótko Wam opowiem.
Lirene - Nawilżająco-rozświetlający płyn micelarny z witaminą C
Płyn jest delikatny, przyjemnie pachnie, nie podrażnia okolic oczu, nie szczypie i nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia skóry. Ale.. Nie jest wystarczająco skuteczny. Kiepsko radzi sobie nawet z delikatnym makijażem, rozpuszczając tusz rozmazuje go, tworząc efekt pandy wokół oczu i generalnie sprawia, że cały proces demakijażu trwa wieki. Nie tego oczekuję od płynu micelarnego. 200 ml/13,99 zł
Schwarzkopf - Gliss Kur Oil Nutritive Maska przeciw rozdwajaniu
Koszmar. Nie pamiętam kiedy ostatnio moje włosy tak bardzo nie polubiły się z jakimś kosmetykiem. Po użyciu tej maski są tępe w dotyku, matowe, obciążone.. jakby oblepione silikonami. Generalnie mam wrażenie, że bardzo ciężko dokładnie ją spłukać. To nic, że zawiera 8 drogocennych olejków i płynną keratynę, która ma głęboko regenerować włosy. Jeżeli tak ma wyglądać ochrona przed rozdwajaniem się końcówek to ja podziękuję. 200 ml/17,99 zł
Farmona Jantar - Odżywka w piance z wyciągiem z bursztynu
Nowość w ofercie Farmony. Generalnie idea odżywek w piance bardzo do mnie przemawia, bo pomagają zaoszczędzić czas, szybko się spłukują i są przyjemne w użyciu, chociaż na ogół nie zachwycają składem. W przypadku tego produktu jest podobnie. Jeżeli chodzi o efekty po użyciu to muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Pianka nie zmiękcza włosów, w pewien sposób nawet usztywnia je sprawiając, że gorzej się układają (choć łatwiej rozczesują) i w moim przypadku sprawia, że są matowe i bez życia. Nie polecam. 180 ml/10 zł
Bell HYPOAllergenic CC Fluid Korygujący
Nie mam dobrego zdania o polskich kremach BB czy CC. Wypróbowałam te najpopularniejsze i do koreańskich oryginałów zawsze było im daleko. Tym razem też nie jestem zadowolona, chociaż muszę przyznać, że kilka plusów ten produkt ma. Po pierwsze ktoś pomyślał o bladziochach. Kolor 01 porcelain naprawdę nadaje się dla posiadaczek jasnej karnacji i nie ciemnieje po aplikacji. Ma przyjemną konsystencję, fajnie się rozsmarowuje, dobrze łączy ze skórą, nawilża, wygładza, jest niesamowicie lekki i przyjemnie się go nosi. Nie daje sztucznego matu, a naturalny glow. Niestety ma według mnie jeden minus, który totalnie dyskwalifikuje go w moich oczach. Nie kryje. Nawet w połowie nie zakrywa zaczerwienień i przebarwień tak jak używany przeze mnie namiętnie podkład mineralny z Annabelle Minerals. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie. 18,99 zł
Bell HYPOAllergenic Tusz do rzęs intensywnie zwiększający objętość
I kolejne rozczarowanie od Bell. Wiecie.. gdy czytam na opakowaniu 'intensywnie zwiększający objętość', to pewne oczekiwania same się pojawiają w mojej głowie. Co prawda mam liche rzęsy i z pustego to nawet Salomon nie naleje, ale bez przesady. Tusz ma średnio wygodną szczoteczkę, która nie radziła sobie z dokładnym przeczesywaniem moich rzęs i sklejała je. Spektakularnego efektu pogrubienia też nie zauważyłam. Wydłużenia z resztą też nie. Nie polubiliśmy się. Bywa. 18,49 zł
I to by było na tyle.. Kosmetyki, o których przeczytałyście nie spełniły moich oczekiwań, ale jestem ciekawa czy któraś z Was ich używała? Macie podobne zdanie do mojego czy wręcz przeciwnie? Dajcie znać!
Bardzo często trafiam na takie kosmetyki, na szczęście na żaden z Twoich "bubli" nie trafiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To dobrze :))
UsuńA u mnie całkiem dobrze sprawdziła się ta maska Gliss Kur :D Chociaż to prawda, że obciąża, ja nie mam zbyt cienkich włosów, więc akurat u mnie nie było to problemem :)
OdpowiedzUsuńWidocznie mamy zupełnie inny typ włosów, ale fajnie że Ty byłaś z jej działania zadowolona :)
UsuńNie miałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie stosowałam maski Gliss Kur ale teraz pewne byłyby dla mnie za ciężkie i efekt byłby podobny ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś lubiłam ich dwufazowe odżywki w sprayu. Muszę do nich wrócić i sprawdzić czy nadal tak jest ;)
UsuńTen krem CC od Bell uwielbiam za naturalne i niewyczuwalne wykończenie :P Tylko, że nie potrzebuję krycia ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
UsuńNa szczęście żadnego z tych kosmetyków nie miałam :) Mi się nie sprawdził płyn micelarny z Lirene ten niebieski (chyba z algą), ani trochę sobie nie radził z tuszem do rzęs.
OdpowiedzUsuńTeż go nie lubiłam. I chyba żaden z produktów do demakijażu od Lirene nie spełnił nigdy moich oczekiwań.
UsuńNie miałam tego konkrentego płynu z Lirene. U mnie nie sprawdził się ten dwufazowy.
OdpowiedzUsuńTa nowość?
UsuńJestem zdziwiona zachwytami nad seria Jantar z bursztynem, dla mnie szampon i odżywka były bez szału.
OdpowiedzUsuńMi też ta seria nie przypadła do gustu. Używałam słynnej wcierki na porost włosów, ale też nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.
Usuńużywam odżywki w piance z Pantene i muszę Ci powiedzieć, że ta również w pewien sposób usztywnia nieco włosy - świetnie się to sprawdza przy krótkich włosach, które chcesz wystylizować lub grzywce. Nigdy nie narzekałam i nadal lubię tą piankę również ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńNa moich długich niestety się nie sprawdzają takie produkty. Ta z Pantene też pamiętam, że była bez szału.
UsuńJakie to szczęście ;D
OdpowiedzUsuńPrawda, krem CC Bell nie kryje, ale ja go lubiłam w okresie letnim :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się bo jest super lekki!
UsuńMęczę ten płyn micelarny z Lirene... Mam takie samo zdanie o nim jak Ty. Jest zbyt delikatny. O zmyciu podkładu (Revlon Colorstay) nie ma mowy. Efektu rozświetlenia również nie zauważyłam. Plus za zapach i za to, że nie uczula. Kasia
OdpowiedzUsuńNie ma co męczyć się ;) Trzeba kupić lepszy!
UsuńZ tego zestawu miałam maskę Gliss Kur i u mnie też się nie sprawdziła, włosy miałam okropne, jakbym w ogóle ich nie myła.....
OdpowiedzUsuńPiątka!
UsuńTa maska Gliss Kur to jakiś koszmar! Używałam jej potem jako odżywki i nie mogłam nawet domyć rąk po użyciu.
OdpowiedzUsuńW płynach micelarnych właśnie poprawiliśmy receptury - mam nadzieję, że te nowe zostaną ocenione lepiej :) Pozdrowienia! Ania Pilip (Lirene)
OdpowiedzUsuńSprawdzę :D
UsuńCo ta Farmona wymyśla z tym Jantarem? Wprowadza nowe, dziwne produkty a zdaje się, że wycofuje starą, dobrą odżywkę w szklanej butelce. Ta odżywka w piance to totalny wymysł :/
OdpowiedzUsuńCo do maski Gliss Kur miałam identyczne odczucia, napaliłam się na nią jak cholera bo niby taka dobra, skład bogaty.. Niestety. Wydaje mi się że zarówno Twoje, jak i moje włosy nie tolerują masła Shea które jest tam wysoko w składzie i może dawać właśnie taki efekt.
OdpowiedzUsuńOlejków też chyba zbyt dużo ;)
Usuńwitam :) ja od kilku lat jestem wierna tylko jednemu tuszowi :) szkoda że nie ma wersji waterproof - jest to tusz marki Eveline, Volume Celebrity w złotym opakowaniu :) uwielbiam go :) teraz jest promocja w Rossmanie :) może uda Ci się go kupić z rabatem.
OdpowiedzUsuńBędę o nim pamiętać!
UsuńMam ten fluid korygujący. Na razie nie mam o nim zdania, bo użyłam raz. Niemniej jednak niczego nie zakrył.
OdpowiedzUsuńja zużyłam dwa opakowania maski Gliss Kur Oil Nutritive. moje włosy są zniszczone rozjaśnianiem , suche i wysokoporowate, uwielbiają silikony, oleje, wszystko co je oblepi i wygładzi więc u mnie się sprawdziła
OdpowiedzUsuńZ tym płyn em micelarnym z Lirene tak jest, mnie trochę szczypał.
OdpowiedzUsuń