Eveline Volumix Fiberlast - którą mascarę wybrać?

eveline maskara volumix fiberlast

Zapytałam Was kiedyś na swoim Instagramie jaki tusz do rzęs polecacie - taki z przystępnej półki cenowej i niemalże jednogłośnie odpowiedziałyście, że Eveline Cosmetics Volumix Fiberlast. Dawno kolorówki z Eveline nie miałam, więc chętnie kliknęłam wszystkie mascary z tej serii i zabrałam się do testów. Który z tuszy najbardziej przypadł mi do gustu? Sprawdźcie!

Eveline Cosmetics Volumix Fiberlast 

Volumix Fiberlast to trzy mascary o innowacyjnej formule z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5.

Full Volume, Lift-up, Separation (złota) - szczoteczka dokładnie rozczesuje rzęsy, otula je idealną warstwą tuszu nadając im ekstremalną objętość, podnosi i podkręca je do 45°.
Ultra Lenght & Curl Up (srebrna) - taliowany kształt szczoteczki dopasowuje się do kształtu rzęs gwarantując długotrwałe podkręcenie i osiągnięcie efektu wydłużenia do 50%.
Ultra False Lash Effect (rose gold) - Niebotycznie długie i perfekcyjnie rozdzielone rzęsy z efektem ekstremalnej objętości.

volumix fiberlast

Wszystkie szczoteczki są silikonowe, ale oprócz innego kształtu włosków, różnią się od siebie także elastycznością, która według mnie ma duży wpływ na wygodę aplikacji tuszu. Najbardziej sztywna jest szczoteczka po prawej stronie (ultra false lash effect) i z tego powodu nie zdobyła ona mojej sympatii. Ma też dość krótkie włoski, więc nie przeczesują one dokładnie rzęs, sklejają je i czasem zostawiają  grudki. Lubię elastyczne szczoteczki, dopasowujące się do rzęs i dlatego pozostałe dwie mascary używałam częściej i chętniej.

Nie mam zastrzeżeń co do trwałości tych produktów. Ani razu nie miałam problemów z rozmazanym tuszem pod oczami, osypywaniem się czy odbijaniem na górnej powiece. 

Na moich prostych, niezbyt gęstych rzęsach wszystkie tusze dają dość podobny efekt. "Dość", bo jednak pewne różnice na żywo zauważam (oczywiście na zdjęciach prawie ich nie widać).

volumix fiberlast eveline

I tak:

Najbardziej jestem zadowolona z efektu jaki daje mi tusz srebrny Ultra-Lenght & Curl-Up (prawe oko). Elastyczna, precyzyjna szczoteczka sprawia, że rzęsy są dokładnie i równomiernie pokryte tuszem. Warstwy można stopniować (na zdjęciach dwie) i nic specjalnie się nie skleja. Rzęsy są fajnie wydłużone (na tym mi najbardziej zależy) i podkręcone. 

Niewiele gorszy jest złoty Full Volume & Lift-up - daje widoczny efekt pogrubienia, ładnie rozdziela rzęsy, ale nie wydłuża ich tak bardzo jak srebrny kolega. 

Najmniej polubiłam Volumix Fiberlast Ultra False Lash (zdjęcie po lewej), bo daje mniej spektakularny efekt i ma tendencję do sklejania rzęs. 

volumix fiberlast tusz do rzęs

Muszę przyznać, że mascary Eveline Cosmetics Volumix Fiberlast są naprawdę dobrej jakości i warto je wypróbować. Kosztują około 15 złotych i są dostępne w większości drogerii online i sklepach stacjonarnych (chociażby w Rossmannach). Ja polecam Wam szczególnie wersję srebrną wydłużająco - podkręcającą :) 

Znacie te tusze do rzęs? 

14 komentarzy:

  1. O, tych nie miałam, zapamiętam że srebrna najfajniejsza, bo patrząc po szczoteczkach to najbardziej lubię takie jak u tej w kolorze rose gold :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam dwa warianty, ale nie byłam zadowolona. Zresztą tusze z innych serii też nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia. Chyba mam zbyt duże oczekiwania od internetowych hitów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od podejścia ;) Ja też nie oczekuję cudów od mascary za kilkanaście złotych. Zawiodłam się na kilku produktach z wyższej półki i obiecałam sobie, że już nigdy nie kupię tuszu powyżej 50 złotych.

      Usuń
  3. Serio, ja nie widze zadnej roznicy w efekcie na rzesach, ale fajnie ze pomysleli nad roznorodnoscia szczoteczek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuć różnicę w aplikacji, ale na rzęsach jak z resztą widać, różnice nie są zbyt zauważalne ;)

      Usuń
  4. Dokładnie miałam te same odczucia-choc sprawdzalam tylko dwie opcje, Srebrny wygrał.Dla tuszu w tej cenie naprawdę nie ma się do czego przyczepić, dobrze sie aplikował i nie obsypywał po dniu w pracy, miewałam jeszcze lepsze szczoteczki ale to juz był wydatek rzędu 79zł-100zł, stad jak dla mnie w tej cenie rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trafiłam kilka razy na tusze wysokopółkowe, które miały dużo słabszy efekt i zostawiały wielkie grudki :D Od tego czasu nie przepłacam.

      Usuń
  5. Używałam srebrnego i złotego. Najlepszy dla mnie to srebrny i też tak zagościł u mnie na stałe (czasami go zdradzam, wiadomo :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no wiadomo ;) Zawsze jest ta nadzieja, że znajdziemy coś fajniejszego :)

      Usuń
  6. moi faworyci to srebrny i różowe złoto, typowo złotego nie mam, ale te dwa zamierzam kupić ponownie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.