ULUBIEŃCY I ODKRYCIA SIERPNIA

ulubione kosmetyki sierpnia

W sierpniu z powodu upałów używanie kosmetyków ograniczyłam do niezbędnego minimum. Często sięgałam po lekkie formuły, a kompletny makijaż wyjściowy składał się z korektora, tuszu do rzęs i pudru matującego. Trafiłam jednak na kilka perełek, o których dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć.

jedwab w sprayu do stóp, no 36

Na pierwszy ogień idzie produkt, który już nie raz uratował moje stopy - jedwab w spray'u marki no 36. Znalazłam go w majowej edycji ShinyBoxa i początkowo byłam bardzo sceptycznie nastawiona do jego działania. Nie wierzyłam, że może zrobić cokolwiek, aby uchronić moje stopy przed obtarciami i pęcherzami. Zabrałam go ze sobą na wesele i tam użyłam po raz pierwszy. Następne 'razy' były już tylko potwierdzeniem, że kosmetyk jest skuteczny. Upały, sandałki i puchnące stopy w ciąży, to idealne warunki do testowania tego typu wynalazków. 

Spray rozpyla idealną mgiełkę, która pokrywa skórę i tworzy ledwie wyczuwalną, ale jakby bardziej gładką powierzchnię. Z zapachem nie ma szału. Przypomina mi bardzo tani dezodorant z kiosku, ale na szczęście szybko się ulatnia. Ciężko mi powiedzieć czy zmniejsza pocenie się stóp, bo powyżej 30 stopni chyba nic nie jest w stanie pomóc, ale na obtarcia rzeczywiście działa. (75 ml/ ok. 7 zł)

Polecam wypróbować :)

lakiery orly color blast, carmex

Lato to idealny czas na piękne, neonowe kolory na paznokciach - moje pochodzą od Orly z serii Color Blast. Lakiery zachwyciły mnie swoją formułą, czasem schnięcia, trwałością i wygodą aplikacji. Więcej zdjęć, lepiej oddających ich prawdziwy kolor znajdziecie tutaj

W ubiegłym miesiącu towarzyszył mi balsam do ust Carmex Classic w słoiczku. Mam wrażenie, że jest bardziej skoncentrowany, niż wersja wyciskana, ale z racji wygody używania wolę wersję w sztyfcie. Skuteczny, mentolowy, o działaniu chłodząco - szczypiącym. Fajnie regeneruje i wygładza moje usta. Lubimy się. 

hipp massageol, oliwka do masażu, mama sanft

Zdecydowanym ulubieńcem i kosmetykiem, po który często ostatnio sięgałam była oliwka do masażu Mamasanft Hipp, o której pisałam we wpisie o zapobieganiu rozstępom w ciąży. Bardzo przyjemna w aplikacji, niezbyt ciężka, nieźle wchłaniająca się, widocznie poprawiająca elastyczność skóry i poziom jej nawilżenia, a do tego z dobrym składem. 

nacomi peeling do twarzy

Odkryciem i silnym kandydatem na ulubieńca miesiąca jest peeling do twarzy Nacomi dla cery suchej i normalnej. Ma rewelacyjny skład. Zawiera korund, naturalne ekstrakty roślinne, olejki, przepięknie pachnie cytrusami i świetnie działa. 

Skład: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Alumina, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerine, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Aqua, Sucrose Laurate, Theobroma Cacao Extract, Plukenetia Volubilis Sacha Inchi Seed Oil, Orange Oil, Annato Seed Extract, Citral, Citronellol, Limonene, Linalool

Drobinki zawarte w kosmetyku są mikroskopijnych wielkości, bardzo liczne i wystarczająco ostre żeby wykonać nimi porządny peeling twarzy. Żel w kontakcie z wodą, zaczyna się lekko pienić i znacznie ułatwia aplikację. Skóra po peelingu jest zdecydowanie bardziej wygładzona, elastyczna i odżywiona. Na jej powierzchni pozostaje delikatna, olejkowa, nawilżająca warstwa ochronna. Kosmetyk będzie odpowiedni nawet dla posiadaczek bardzo suchej skóry, nie powoduje uczucia ściągnięcia, ale wcierany ze zbyt dużą siłą może zaczerwienić i podrażnić skórę. Zaskakująco wydajny. 

Peeling dostępny w kilku wariantach - w zależności od potrzeb naszej cery. 

75 ml/ 25 zł

sylveco lipowy płyn micelarny

Najnowszym "ochem i achem" został lipowy płyn micelarny od Sylveco, który znalazłam w sierpniowym ShinyBoxie. Wierzę, że też miewacie sytuacje, w których miłość do kosmetyku pojawia się po pierwszym użyciu. Po przetarciu twarzy płynem w celu jej porannego odświeżenia, przez kolejną godzinę głaskałam się po skórze. Była miękka, nawilżona, bardziej gładka i jakby zregenerowana. Ale pomyślałam sobie, że jeszcze nie pora na zachwyt, bo skoro kosmetyk jest naturalny, ma taki fajny skład to pewnie z makijażem sobie nie poradzi. I znów zaskoczenie. Fakt, nie usunął tuszu i cieni tak szybko jak robi to Garnier, ale ostatecznie zmył wszystko do końca.

Skład: Aqua, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Decyl Glucoside, Glycerin, Panthenol, Allantoin Hydrolyzed Oats, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Lactic Acid, Phytic Acid, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid 

Płyn zawiera ekstrakt z kwiatów lipy, który wykazuje działanie nawilżające, zwiększa elastyczność i sprężystość skóry oraz jej odporność na utratę wody. Wraz z aloesem i proteinami owsa łagodzą podrażnienia, regenerują komórki i wzmacniają skórę. 

Pierwsze moje wrażenia są bardzo pozytywne, mam nadzieję że będzie tak do końca buteleczki :)

200 ml/ ok. 18 zł


Znacie te kosmetyki? A może planujecie kupić? Pochwalcie się też, co Was oczarowało w sierpniu. 

31 komentarzy:

  1. Płyn od Sylveco kusi mnie już od dłuższego czasu ;) wszyscy tak go wychwalają, więc jak zużyje zapasy to raczej po niego sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Narobiłaś mi ochoty na wypróbowanie tego micelka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam i bardzo lubię trzy pozycje :) 1. micel z Sylveco jest genialny, zmywa wszystko, więc czego chcieć więcej. 2. Oliwka HIPP - uwielbiam wszystkie kosmetyki tej marki, głównie za cudowny zapach, ale działaniem również biją niejedne w tej kategorii cenowej. 3. Balsam do ust Carmex, zużyłam kilka opakowań, więc uwielbiam, choć czasem robię sobie od niego przerwę :) Nigdy nie miałam lakierów do paznokci ORLY, kolorki mają fantastyczne, więc pewnie kiedyś się spotkamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam chrapkę na ten płyn micelarny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tylkp Hipp, choć tej oliwki nie miałam, ale od urodzenia synka używam tylko i wyłącznie tej wersji dla maluszka i jest świetna :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też ją planuję kupić, ale na razie mam tylko płyn do mycia :)

      Usuń
  6. Z Twoich ulubieńców znam jedynie micelka Sylveco i także jest on moim ulubieńcem i to już od zeszłego roku! Zużyłam kilka butli, choć czasem spróbuję czegoś nowego, to ów micel gości u mnie regularnie :)
    Ten peeling do twarzy chętnie bym wypróbowała :) Ogólnie to już widziałam kilka ciekawych "kąsków" Nacomi i chyba wreszcie pokuszę się, by poznać tę markę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie:) Polecam jeszcze kawowy peeling do ciała.

      Usuń
  7. Oliwkę tylko znam z tego zestawienia. Bardzo mi się podobają oba lakiery. Fajne kolory.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten płyn z sylveco mnie zainteresował :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Płyn micelarny z Sylveco chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu i gdyby nie to, że mam 3 butelki innych płynów, kupiłabym go już teraz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten płyn micelarny z chęcią bym spróbowała ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Carmex lubię za działanie, ale nie znoszę za posmak. Ostatecznie chyba się go pozbyłam bo nie wytrzymałam :) A co do płynu lipowego gdzieś czytałam zupełnie odwrotne wrażenia, że bije Garniera na głowę :) Kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo zależy pewnie od używanych kosmetyków. U mnie Garnier szybciej radzi sobie z demakijażem oczu.

      Usuń
    2. Akurat micel Garniera bardzo lubię :) Mam dwie butle 400 ml w zapasie :)))

      Usuń
  12. Nacomi ma fajne kosmetyki, mam wśród nich kilku ulubieńców:) A od jakiegoś czasu są dostępne w drogeriach Hebe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Sylveco - same dobre opinie czytam ! fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo popularny ten peeling z Nacomi:)
    Zapraszam również do mnie, 200 obs i ruszam z rozdaniem KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czaję się na ten micel Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ten peeling do twarzy mnie korci :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli lubisz porządne zdzieraki to warto spróbować:)

      Usuń
  17. Kosmetyków nie znam, o kilku słyszałam, ale chciałam Ci pogratulować małego mieszkańca :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety nie miałam okazji nic używać...

    OdpowiedzUsuń
  19. Karolina Poniedziałek3 września 2015 22:51

    Mnie w sierpniu oczarowal balsam do ust Balmi. I to z 3 powodow. Po pierwsze, zachowana wysokiej jakosci higiena - balsam znajduje sie w stozkowym opakowaniu. Po drugie, wydajnosc i jakosc - naprawde nawilza usta. Po trzecie, roznorodnosc w smakach: do miety i maliny po kokos i czarna porzeczke. Typowo letnie smaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go bardzo lubiłam, do momentu w którym nie zaczął się sam otwierać wrzucony luzem do torebki.

      Usuń
  20. chodziłam za tym Sylveco kilka tygodni, kupiłam tonik i żel, następny będzie micel :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.