BodyBoom - naturalne kosmetyki dla fanów kawy (i nie tylko). Czyli jak cieszyć się piękną skórą latem.
7/29/2019
/
13
Cześć! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyków polskiej marki BodyBoom. Kto wiedział, że oprócz słynnych kawowych peelingów do ciała, mają w swojej ofercie także produkty do pielęgnacji twarzy i ciała? Kto wie, że wszystkie kosmetyki mają naturalne składy? Usiądźcie wygodnie i przeczytajcie co mam na ich temat do powiedzenia.
Krem do twarzy z olejem z zielonej kawy i komórkami macierzystymi z pomarańczy
Krem do twarzy BodyBoom to 99 % składników naturalnego pochodzenia. Znajdziemy wśród nich olej z zielonej kawy, który jest świetnym przeciwutleniaczem - hamuje proces starzenia się skóry i chroni ją przed wolnymi rodnikami, silnie regenerujące komórki macierzyste z pomarańczy, masło Shea i witaminę E. Pełny skład kremu i jego dokładny opis znajdziecie na stronie producenta.
Kosmetyk ma za zadanie nawilżyć, zregenerować i wygładzić skórę oraz wzmocnić barierę rogowej warstwy naskórka.
Krem ma lekką konsystencję, jest bardzo wydajny i przyjemnie rozprowadza się po skórze. Nie wchłania się natychmiastowo, więc pozwala na wykonanie krótkiego masażu twarzy, który ja praktykuję od jakiegoś czasu podczas wieczornej pielęgnacji. Producent zapewnia, że krem jest idealną bazą pod podkład, ale ja pod kosmetyki mineralne (sypkie) wolę produkty wchłaniające się ekspresowo, więc ten używam tylko na noc. Zapach mnie kupił. Jest słodki, kremowy, odrobinę cytrusowy i ku mojemu zdziwieniu wcale nie czuję w nim kawy. Przez jakiś czas od aplikacji utrzymuje się na skórze.
Krem do twarzy BodyBoom zmiękcza skórę, wygładza ją i skutecznie nawilża. Efekty regularnego stosowania widać bardzo szybko, a co więcej wcale nie znikają następnego dnia. Polubiłam ten krem za jego naturalny skład, działanie i wydajność. 105 zł/50 ml
Krem ma lekką konsystencję, jest bardzo wydajny i przyjemnie rozprowadza się po skórze. Nie wchłania się natychmiastowo, więc pozwala na wykonanie krótkiego masażu twarzy, który ja praktykuję od jakiegoś czasu podczas wieczornej pielęgnacji. Producent zapewnia, że krem jest idealną bazą pod podkład, ale ja pod kosmetyki mineralne (sypkie) wolę produkty wchłaniające się ekspresowo, więc ten używam tylko na noc. Zapach mnie kupił. Jest słodki, kremowy, odrobinę cytrusowy i ku mojemu zdziwieniu wcale nie czuję w nim kawy. Przez jakiś czas od aplikacji utrzymuje się na skórze.
Krem do twarzy BodyBoom zmiękcza skórę, wygładza ją i skutecznie nawilża. Efekty regularnego stosowania widać bardzo szybko, a co więcej wcale nie znikają następnego dnia. Polubiłam ten krem za jego naturalny skład, działanie i wydajność. 105 zł/50 ml
Peeling do twarzy z olejem z orzechów babassu i masłem mango
Naturalny (99% składników naturalnego pochodzenia), mechaniczny peeling z drobno zmielonymi ziarnami kawy oraz pestkami z oliwek, ma za zadnie skutecznie usunąć martwy naskórek, odblokować pory i wygładzić skórę. Dzięki zawartości masła mango, Shea, oleju z orzechów babassu staje się ona nawilżona, zregenerowana, a wszelkie podrażnienia zostają złagodzone. Ekstrakt z soku borówki czarnej rozjaśnia przebarwienia pozostawiając cerę promienną, gładką i pełną blasku.
Peeling ma przepyszny kawowo- orzechowy zapach i przyjemną konsystencję musu. Drobinki zawarte w kosmetyku są średnio-ostre i jest ich dość dużo. Pozwalają na wykonanie porządnego masażu twarzy, aczkolwiek ja przy mojej wrażliwej skórze robię to krócej niż zaleca producent. Lubię natomiast pozostawić peeling chwilę na twarzy w formie maseczki. Świetnie wypływa to na skórę, rozjaśnia ją i rozpromienia. Scrub skutecznie pozbywa się martwych komórek, wygładzając i zmiękczając skórę.
Kosmetyk ciekawy, aczkolwiek ze wszystkich opisywanych dzisiaj produktów, najmniej go polubiłam. Zazwyczaj sięgam po peelingi enzymatyczne, bo to one lepiej się u mnie sprawdzają. 50 ml/65,00zł
Kosmetyk ciekawy, aczkolwiek ze wszystkich opisywanych dzisiaj produktów, najmniej go polubiłam. Zazwyczaj sięgam po peelingi enzymatyczne, bo to one lepiej się u mnie sprawdzają. 50 ml/65,00zł
Ujędrniający olejek do ciała z olejem z kawy, z nasion maku i witaminą E
Olejek ma za zadanie ujędrnić skórę, nawilżyć ją i widocznie zregenerować. Wspomaga walkę z cellulitem, a zawarte w nim oleje z nasion maku i kawy skutecznie działają w procesie redukcji tkanki tłuszczowej, uelastycznieniu i nadaniu jędrności skórze.
W jego składzie znajdziemy: olej z pestek winogron, ze słodkich migdałów, arganowy, z ziaren kawy, nasion maku oraz witaminę E.
Olejek ma lekką konsystencję, przyjemnie rozprowadza się po skórze i szybko wchłania, nie pozostawiając specjalnie tłustej warstwy. Ma bardzo kuszący i słodki zapach. Olejek regularnie używany w widoczny sposób poprawia elastyczność i jędrność skóry. Jest ona tez lepiej nawilżona i pełna blasku. Redukcji cellulitu czy zmniejszania obwodów nie zauważyłam, ale nawet na to nie liczyłam.
Ujędrniający olejek do ciała BodyBoom polubiłam i często po niego sięgam. Pięknie pachnie, fajnie działa na moją skórę i szybko się wchłania, nie klejąc się do ubrań. A na dokładkę ma naturalny skład :) 100 ml/ 49 zł
Kawowy peeling do ciała
Kawowych peelingów do ciała BodyBoom przedstawiać Wam pewnie nie muszę. Dostępne są w kilku różnych wersjach, ale generalnie bazują na tych samych naturalnych składnikach. Sproszkowane ziarna kawy robusty mają działanie antycellulitowe, brązowy cukier i sól himalajska dbają o to, aby martwy naskórek został skutecznie usunięty i jednocześnie pielęgnują skórę. Olejki znajdujące się w peelingach ujędrniają skórę, nawilżają ją i regenerują.
Na Instagramie pytałyście mnie o to, czy drobinki zapychają odpływ wanny i czy kosmetyk brudzi wszystko dookoła. Otóż nie :) Jak widzicie na zdjęciu powyżej, drobinki są bardzo małe, a z racji tego że są naturalnego pochodzenia to w kontakcie z wodą, podczas pocierania o skórę zmniejszają się lub rozpuszczają całkowicie. Wierzcie mi, mój Małżonek nie darowałby mi gdybym używała kosmetyku zapychającego odpływ brodzika czy farbującego jego powierzchnię ;)
Bezpośrednio po wykonaniu peelingu skóra jest niesamowicie gładka, miękka, ujędrniona i bardziej promienna. Peeling kawowy BodyBoom to kosmetyk, który daje natychmiastowy efekt i udowadnia, że jest wart swojej ceny. Stosowany regularnie sprawia, że skóra wygląda o wiele lepiej. Ja za każdym razem pozostawiam go na skórze na kilka minut, żeby substancje aktywne miały szansę skuteczniej zadziałać.
To nie jest moje pierwsze spotkanie z tą marką. Pamiętam doskonale jej początki, kiedy w sprzedaży był tylko peeling kawowy do ciała (w tej pierwszej wersji!). Kilka opakowań peelingów od tamtego czasu zużyłam i bardzo je lubię. Dają mi zauważalny efekt i moja skóra naprawdę bardzo je lubi. Mają super składy i są wydajne (producent mówi o około 20 aplikacjach). Teraz miałam okazję poznać inne produkty z oferty BodyBoom i nie jestem zawiedziona. Wszystkie są na wysokim poziomie. Krem do twarzy i olejek do ciała bardzo polubiłam i chętnie po nie sięgam. Kawowe peelingi to mój must have tej marki i szczerze Wam je polecam.
Używałyście kosmetyków BodyBoom?
Wpis powstał we współpracy z marką BodyBoom.
Ten peeling mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńTen do twarzy czy ciała? :)
UsuńPeelingi wyglądają bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńSą świetne!
UsuńNie korzystałam z produktów tej marki. Kojarzę ją właśnie głównie z peelingów kawowych :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z takimi opiniami spotykam się najczęściej :) Trzeba trochę odczarować tę markę :)
UsuńOd pewnego czasu kusi mnie ta marka.
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj kawowe peelingi :)
UsuńPeeling mnie zaintersował
OdpowiedzUsuńŚliczna grafika, seria od razu wzbudziła moje zainteresowanie. :)
OdpowiedzUsuńZe względu na peeling kawowy muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz peeling i masło do ciała body boom kupiłam siostrze. Była bardzo zadowolona i teraz, gdy była wakacyjna promocja kupiłam peeling także dla siebie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie kosmetyki naturalne są ponad wszystko. Zdarza mmi się używac innych, ale mimo wszystko natura naj :D
OdpowiedzUsuń