MOJA AKTUALNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW - WALKI Z WYPADANIEM CIĄG DALSZY | DERMENA, JANTAR, SCHWARZKOPF OIL MIST
6/02/2016
/
44
Wiedziałam, że po ciąży będą mi wypadać włosy. Wiedziałam, że może to długo potrwać i trzeba uzbroić się w cierpliwość. Minęło prawie 9 miesięcy, cierpliwość mi się kończy, włosy znacznie się przerzedziły, a do walki o ich gęstość wytoczyłam całą armię kosmetyków. Co używam i czy się sprawdza? O tym dzisiaj Wam opowiem.
Po zakończeniu kuracji ampułkami L'Oreal Aminexil sięgnęłam po wcierkę z Farmony, którą tak bardzo polecałyście mi na Instagramie. Odżywka z wyciągiem z bursztynu - Jantar jest chyba jednym z najbardziej znanych kosmetyków do walki z wypadającymi włosami. Zużywam już jej drugie opakowanie, ale efektów niestety specjalnie nie widzę. Mam jednak nadzieję, że w jakimś stopniu wzmacnia cebulki, więc używam jej wytrwale i regularnie (co 2-3 dni). Nie zauważyłam żeby przesuszała skórę głowy, nie powoduje swędzenia czy przyśpieszonego przetłuszczania się włosów. Nie lubię jej dozownika, ale wszystko da się przeżyć. (100 ml/ok. 12 zł)
Niedawno Farmona wprowadziła na rynek całą serię kosmetyków Jantar, w której znalazła się między innymi kuracja w ampułkach z wyciągiem z bursztynu do włosów bardzo zniszczonych i osłabionych. Ma ona za zadanie wzmocnić cebulki, odżywić i zregenerować włosy, przywrócić im witalność, połysk i zdrowy wygląd. W opakowaniu znajdziemy 5 ampułek o pojemności 5 ml. Koszt pudełka to około 15 złotych.
Skład: Aqua, Alcohol Denat., Glycerin, Propylene Glycol, Amber Extract, Glucose Panax Ginseng Root Extract, Arginine, Acetyl Tyrosine, Arctium Majus Root Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCl, Citrulline, Glucosamine HCl, Biotin, Hydrolyzed Silk, Lactic Acid, Glycolic Acid, Citric Acid, Malic Acid, Salicylic Acid, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Caramel, Parfum, Limonene, Linalool, Hexyl Cinnamal.
Trzymając pierwszy raz tą kurację w dłoni pomyślałam sobie 'super! wreszcie jakieś wygodne opakowanie z aplikatorem'. Nic bardziej mylnego. Aplikator rzeczywiście jest, ale dozuje zbyt małą ilość produktu i wymaga wytrząsania kolejnych kropli. Super opcja dla trenujących cierpliwość. Później spojrzałam na skład i zobaczyłam alkohol denaturowany na drugim miejscu. Przestraszyłam się, że może przesuszać skórę głowy, szczególnie jeśli kurację zastosuję zgodnie z zaleceniami producenta (minimum 2 razy w tygodniu), więc używałam jej rzadziej. Zapach zbliżony do odżywki - ziołowy, dość przyjemny.
Ampułki zużyłam, ale zdecydowanie bardziej wolę odżywkę, ze względu na lepszy skład, szybszą aplikację i o wiele większą wydajność.
Szampon Dermena do włosów osłabionych i nadmiernie wypadających to kosmetyk sprawdzony, do którego regularnie wracam (recenzja tutaj). Niestety tym razem nie zauważyłam pozytywnego działania i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nadziei dla mnie nie ma.
Z okazji Walentynek dostałam od Schwarzkopf'a olejek w sprayu Oil Mist z serii profesjonalnej BC Bonacure, mający za zadanie odżywić włosy, dodać im blasku, ułatwić rozczesywanie, stylizację oraz ochronić przed wilgocią. Olejek nie zawiera silikonów i ma na prawdę fajny skład.
Skład: Isododecane, Caprylic/Capric Trigliceride, Dicapryl Carbonate, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum.
Olejek przeleżał zapomniany przez parę miesięcy, ale teraz gdy ograniczyłam stosowanie masek, bo 'wyciągają' mi więcej włosów przy myciu, przypomniałam sobie o nim. Potrzebowałam czegoś lekkiego, co ujarzmi moje włosy, wygładzi je i ułatwi rozczesywanie. I znalazłam. Olejek sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. Atomizer działa bez zarzutu i rozpyla na włosy delikatną mgiełkę, która błyskawicznie się wchłania, nie jest tłusta i nie obciąża.
Oil Mist ułatwia mi rozczesywanie włosów, sprawia, że po wymodelowaniu są miękkie, sypkie i wygładzone. O wiele lepiej się układają i mniej puszą. Nie sądziłam, że spisze się aż tak dobrze. Używam go ostatnio regularnie (100 ml/50 zł).
W ramach współpracy z drogerią Rossmann, otrzymałam do wypróbowania 'odpowiednik Tangle Teezera' - nieciągnącą szczotkę For Your Beauty. Powiem tak.. Dobrze leży w dłoni, radzi sobie z rozczesywaniem włosów, ale TT to to nie jest ;) Kosztuje około 25 zł, więc wolałabym dołożyć parę groszy i jednak mieć oryginał.
Z wypadaniem włosów walczę też od środka, stosuję suplementy diety dla karmiących i staram się jeść zdrowo. Daję sobie jeszcze miesiąc i wybiorę się na badania krwi. Albo zacznę zbierać na perukę..
Co możecie mi jeszcze polecić na wzmocnienie włosów? Jak Wy poradziłyście sobie po ciąży z tym problemem?
U mnie na wypadanie najlepiej sprawdziło się picie drożdży, na razie jednak nie powtórzę kuracji z racji tego, że jestem w ciąży, ale kiedyś na pewno to zrobię.
OdpowiedzUsuńOj ciężko byłoby mi wypić drożdże.. :(
UsuńTeż tak myślałam, ale wcale nie było tak źle ;) Tym bardziej, kiedy zaczęły być widoczne efekty to już wgl smak przestał mi przeszkadzać.
UsuńNie wiem, czy próbowałaś suplementować żelazo? Może masz jakieś niedobory, więc lepiej zrobić to badanie krwi ;)
OdpowiedzUsuńZrobię :)
UsuńAgnieszka, z całego serca polecam Ci wcierkę Artego, pisałam o niej tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.agatabielecka.pl/2015/11/wypadanie-wosow-jak-sobie-z-nim.html
Polecił mi ją fryzjer, używałam jej ja (kurację planuję powtórzyć po lecie) i moje znajome, również po ciąży i u każdej z nas spisała się świetnie. Kupowałam ją w tej hurtowni koło Pinokia, czasem mają fajne promocje, normalnie kosztuje stówkę. Jedna ampułka wystarczała mi na kilka razy. :-)
Jeśli się okaże, że to nie jest kwestia niedoborów czy hormonów to się skuszę :)
UsuńNigdy nie miałam tego problemu, jednak słyszałam, że wcierka Jantar nie daje jakiś spektakularnych efektów ...
OdpowiedzUsuńJa od trzech tygodni łykam Vitapil z Biotyną. Może dużych efektów nie widać, ale nie wypadają mi włosy i całkiem fajnie się układają.
OdpowiedzUsuńVitapil ma wersję 'Mama' i planuję ją kupić.
UsuńZnam jedynie tę wcierkę Jantar. Mówiłam Ci, ze na wypadanie włosów najlepsze jest jedzenie galaretek?
OdpowiedzUsuńO! To nie będzie problem zrobić biorąc pod uwagę dostępność pysznych owoców :D
UsuńJa różne rzeczy stosowałam na wypadanie, wcierki i szampony Seboradin i Radical, kozieradkę. Jantar też była. I namiętnie jadłam rzeżuchę i natkę pietruszki. Do tego wspomagałam się Vitapilem. Coś pomogło, ale teraz to już nie wiem co :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że coś pomogło :)
UsuńU mnie najlepiej sprawdza się kuracja Rzepa z Joanny. Chwilę trzeba jej dać, ale efekty są zauważalne gołym okiem. Mój fryzjer był zaskoczony ile rośnie mi baby hair, a ja wreszcie przestałam codziennie zbierać ze szczotki multum włosów.
OdpowiedzUsuńFajnie, że trafiłaś na coś co u Ciebie działa :)
UsuńMi po odstawieniu hormonów też strasznie wypadały włosy i wtedy pomogły mi ampułki z placentą Placko :)
OdpowiedzUsuńPróbowałaś wcierki z kozieradki??
OdpowiedzUsuńA nie..
UsuńWypadanie chyba często jest po ciąży i przy karmieniu. Chyba nie da się z tym za wiele zrobić, póki hormony nie wrócą do normy.
OdpowiedzUsuńWiem :( Ale nie chcę być łysa :P
UsuńNiestety przerabiam to samo, mimo ze karmie juz coraz mniej to chyba jednak produkcja mleka wykancza moje wlosy. Wyniki niby dobre, a robilam dosc dokladne, wiec chyba tylko takie wytlumaczenie widze. A jak ograniczylam pielegnacje do szamponu i odzywki, ew odrobiny jakiegos serum na koncowki dla ulatwienia rozczesywania to lecialo ich wiecej niz jak intensywnie olejowalam i traktowalam maskami. A myslalam, ze to moze efekt przeciazenia skory glowy. A jeszcze odnosnie wcierki Jantar - zuzylam dwa opakowania i dopiero po ok dwoch czy trzech miesiacach zauwazylam wysyp baby hair nad czolem.
UsuńJa nie jestem ani w ciąży, ani po ciąży, a włosy lecą mi garściami. Stosowałam suplementację, całą masę różnych preparatów i kosmetyków i póki co bezskutecznie :( a dobrze się odżywiam...
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś wybrać się do endokrynologa.
Usuńja też walczę. pisałam o tym na swoim blogu, zapraszam
OdpowiedzUsuńZajrzę :)
UsuńTeż nie przepadam za dozownikiem Jantara, ale ważne że u mnie działał. Chciałam ponowić kurację, ale mam problemy z regularnością :/
OdpowiedzUsuńZ regularnością zawsze jest ciężko ;)
UsuńU mnie za wypadanie włosów odpowiedzialne było żelazo. Sprawdź czy wszystko w porządku :)
OdpowiedzUsuńSprawdzę ;)
UsuńMi bardzo pomógł szampon Radical Med. Ale tak czy siak zrobiłabym badania bo u mnie teoretycznie było z wynikami w porzadku a włosy leciały jak szalone.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam tego szamponu i nie widziałam rezultatów, więc teraz pewnie też mi nie pomoże.
UsuńMi najbardziej pomógł na wypadnie włosów szampon Seboradin. ;) włosy mi kiedyś wypadały garściami, teraz używam go tylko od czasu do czasu. Efekt widać już po pierwszym użyciu :) spróbuj go :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj wziąć Biotebal w tabletkach. Jest bardzo skuteczny. Bardzo wielu osobom pomógł (ja też się do nich zaliczam :) Ostatnio pojawił się szampon i odżywka Biotebal, ale nie wiem jakie jest ich działanie, bo to nowość i jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
Biotebalu nie wolno łykać mamom karmiącym :( Szkoda, bo kiedyś mi skutecznie pomógł..
UsuńJa polecam wcierkę i szampon Nvoxidyl mi pomogło mimo że panują różne opinie na temat tych produktów ponieważ ma alkohol w składzie ale mimo iż wcierki używałam codziennie nie przesuszyła mi skóry głowy lecz lekko przetłuszczała włosy. Jednak czego się nie robi dla zaprzestania wypadanie włosów :) Ja osobiście polecam :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać!
UsuńHej, ja zdecydowanie polecam Alpecin ;) W reklamach niby pokazują, że to dla mężczyzn a według mnie wcale tak nie jest. Włosów wypadało mi bardzo dużo, można było je znaleźć dosłownie wszędzie. Stosowałam wiele produktów, jednak ten dopiero dał efekty. Najlepiej działa płyn Liquid w niebieskim opakowaniu. Stosuje się go po myciu na skórę głowy. Ma fajny dziubek, co ułatwia sprawę. Polecam naprawdę. Byłam zszokowana zmianami.
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie na listę :)
UsuńU mnie już chwilę był spokój, ale od kilku tygodni znów mi lecą włosy :/ ..i chyba niestety tak będzie do końca karmienia :/
OdpowiedzUsuń:(
UsuńTez miałam ten problem ale nie przez dzieci ale przez stres. Jedyne co tak naprawde pomaga wg mnie to:
OdpowiedzUsuń-sen i więcej spokoju w podejsciu do zycia,
-zdrowa dieta bogata w cynk,najlepiej przyjmowac go w tabletkach dodatkowo
-kosmetyki niewiele pomagają tak naprawde, główne zadanie przed wami to to zeby wlosy były silne i szybko odrastały a to zapewni tylko dobre jedzenie i życie zgodnie z sobą, tak naprawde kazdy stres i nerwy odbija sie na wlosach ze wypadają i wlasnie te wahania hormonów;)
jedyne co pomoglo mi z walka z wypadajacymi wlosami - bylo moje chore kolano, musze robic sobie kuracje kolagenowe - KOLAGEN W FIOLKACH ARTIVIT jest to czysty kolagen na stawy, ale doskonale wiemy co kolagen robi dla skory i wlosow, po miesiacu stosowania mialam juz baby hair, wlosy odzyly tak samo jak paznokcie... moze warto wyprobowac cos co nie jest przestaczone do wlosow :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWypadanie włosów w moim przypadku zatrzymała seria tricho od Pilomax. Szalenie mi pomogła.
OdpowiedzUsuń