COSMETICS FREAK POLECA NA ZIMĘ - LIRENE RATUNEK W KREMIE


Zimą moja skóra potrzebuje wyjątkowej pielęgnacji i porządnie nawilżających balsamów, dlatego chętnie sięgam po bardziej treściwe produkty niż w pozostałe pory roku. Ostatnio moim ulubieńcem jest ratunek w kremie do ciała dla skóry bardzo suchej i szorstkiej firmy Lirene.

Opis producenta




Skład

Aqua, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Ceteareth-20, Glycerin, Glycine Soja (Soybean) Oil, Dicaprylyl Ether, Glyceryl Stearate SE, Dimethicone, PVP/Hexadecene Copolymer, Acrylates/C10-30, Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, BHA, Disodium EDTA, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Sorbitol, Vitis Vinifera (Grape) Leaf Extract, Algae Extract, Ceramide 2, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Potassium Sorbate, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Alpha- Isomethyl Ionone, Coumarin, Banzyl Salicylate, Limonene

Coś za długi ten skład..


Konsystencja i zapach

Balsam ma typowo kremowy, wyczuwalny, ale przyjemny zapach, który przez pewien czas od aplikacji utrzymuje się nadal na skórze.

Konsystencja średnio - gęsta i dość treściwa.
Krem dobrze rozprowadza się na skórze, ale potrzebuje dłuższego wsmarowywania aby wchłonął się całkowicie.

Tubka standardowa, wygodna z porządnym zatrzaskiem. Pojemność 200ml.

Ważny 12 mc od momentu otwarcia.

Cena: ok. 14zł










Moja opinia o produkcie

Do tego balsamu miałam dwa podejścia. Pierwsze odbyło się latem i skończyło się na odstawieniu produktu w głąb szafki, a drugie kilka tygodni temu, kiedy to moja skóra potrzebowała czegoś konkretnego.
Balsam bardzo dobrze nawilża i nawet jeśli zapomnę używać go codziennie to stan skóry nie pogarsza się drastycznie. I za to daję mu duży plus bo z systematycznością bywa u mnie różnie. Krem radzi sobie z mocno przesuszoną skórą, przynosi uczucie ukojenia i zmniejsza napięcie. Naprawdę czuję, że działa i odżywia te partie ciała, które takiej pielęgnacji potrzebują.

Jest dość treściwy i wymaga porządnego wmasowania, ale wchłania się dość szybko i nie pozostawia klejącej się warstwy na ciele. Myślałam, że będzie mniej wydajny, ale zostałam mile zaskoczona.

Bardzo się polubiliśmy i zdecydowanie kupiłabym jego kolejne opakowanie.


A jakich Wy macie ulubieńców do pielęgnacji ciała zimą?

21 komentarzy:

  1. Mam go, ale stoi cały i czeka na swoją kolej. Do tej pory używałam masła do ciała Joanna. Jak tylko je wykończę to sięgnę to ten balsam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja, jak wykończę moja Neutrogenę spróbuję tego z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o, już odpada u mnie ze względu na parafinę w składzie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zimą uwielbiam masła do ciała. Moimi zdecydowanymi ulubieńcami są: masła z FlosLeku i z Alverde "czerwona pomarańcza i kwiat bzu" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o kremy do rąk to moim zdecydowanym faworytem jest krem Isana Med.
    Idealnie sprawdzał się jesienią, tak samo sprawdza się teraz.
    Latem wolę te o delikatniejszej formule.
    Najczęściej sięgam po kremy Cztery Pory Roku.

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz używałam 'ratunek' z lirene - bardzo dobry krem. już się kończy, więc teraz sięgnę po ten ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio zakochałam się w balsamach Dove, moim faworytem jest niebieski (nie pamiętam dokładnej nazwy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dove to ja całe wieki nie używałam.. Muszę do nich wrócić koniecznie i zobaczyć jak teraz działają:)

      Usuń
  8. Mój ulubieniec to Garnier :)
    Jak za 200 ml cena nie jest zbyt wysoka, może się skuszę po skończeniu kremu z Isany.

    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja ostatnio kupiłam nową limitowaną wersję kremu do rąk Isany i jestem trochę rozczarowana. Pachnie jak budyń czekoladowy, co jest jego wielkim plusem, ale niestety ma mało treściwą konsystencję :/

    OdpowiedzUsuń
  10. jak na razie używam isany i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam tego balsamu, ale mam peeling do ciała z tej serii i jestem nim zachwycona.
    Moim ulubieńcem zimowym jest Garnier i souflet do ciała z Organique.

    OdpowiedzUsuń
  13. jak jest tak dobry jak krem do rąk, to napewno muszę go mieć

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam z nim do czynienia ale wyglada ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chyba nie mam takiego ulubieńca:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak właśnie ostatnio oglądałam w Rossmannie kosmetyki do suchej skóry marki Lirene, ale jednak sięgnęłam po masło do ciała z Bielendy.
    Co do moich ulubieńców zimowej pielęgnacji, to najważniejszym elementem jest dla mnie porządny peeling kawowy (kawa + oliwa z oliwek). ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię mleczko balwa 10% mocznika- na szczęście mam 3 w zapasie, no prawie 2 bo jedno mi się kończy.
    I balsam eveline olejek arganowy&pomarańcza- wersja dostępna w biedronkach (ta gdzie indziej dostępna już mniej mi się podoba)
    Po tym balsamie eveline chociaż się tak nie kleję jak po cięzkich masłach np.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.