KREMUJEMY DŁONIE!



Dłonie są wizytówką człowieka i powinny być zadbane. Dlatego krem do rąk towarzyszy mi zawsze.. w domu, w pracy, w torebce.. jest pod ręką wtedy, kiedy go potrzebuję. Latem jestem w stanie pozwolić sobie na zmniejszenie częstotliwości używania, ale zimą nie wyobrażam sobie życia bez porządnego kremu. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam cztery kremy, które ostatnio używałam.


Krem do rąk Anatomicals Help the Paw składem nie zachwyca. Stworzony jest na bazie parafiny i wazeliny z niewielkim dodatkiem masła Shea, olejku ze słodkich migdałów, witaminy E, zielonej herbaty i parabenów.

Zapach nijaki, konsystencja przyjemna i łatwa w rozsmarowaniu. Krem dość szybko się wchłania i pozostawia na skórze warstwę ochronną. Wygładza, zmiękcza skórę i nieźle radzi sobie z podrażnieniami.

Cytrynowy krem do rąk Lirene ma za zadanie nawilżyć skórę dłoni, zmiękczyć i wygładzić ją, oraz chronić przed czynnikami zewnętrznymi. W składzie znajdziemy glicerynę, parafinę, sok z cytryny, hialuronian sodu i również parabeny. W zasadzie to skład jest bardziej ubogi w składniki aktywne niż u kolegi z góry.

W kwestii działania szału nie ma. Krem rzeczywiście wygładza dłonie, ale nic poza tym. Nałożony w zbyt dużej ilości lubi się kleić. Zapach chemicznej cytryny też pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu.

Krem do rąk Decubal przeznaczony jest do pielęgnacji skóry suchej, szorstkiej lub popękanej. Zawiera filtry przeciwsłoneczne, jest bezzapachowy i nie zwiera konserwantów. W składzie znajdziemy lanolinę, wazelinę, witaminę E, glicerynę, hialuronian sodu oraz olej awokado. 

Mam świadomość, że dla alergików brak substancji zapachowych będzie zbawieniem, jednak dla mojego nosa zapach tego kremu jest nie do zniesienia. Konsystencja jest gęsta, treściwa, całkiem nieźle wchłaniająca się w skórę.. ale nie jestem w stanie powiedzieć Wam, czy jest to skuteczny produkt czy nie, bo jego zapach skutecznie zniechęca mnie do używania. 

I na koniec jedyny krem spośród wymienionych, z którego jestem zadowolona. Niezastąpiony zimą. Krem dla zniszczonych dłoni Lirene Ratunek łagodzi uczucie pieczenia, szorstkości. Na drugim miejscu w składzie kremu znajdziemy masło Shea, a dalej glicerynę, parafinę, prowitaminę B5, alantoinę i nie ma parabenów;)

Krem jest treściwy i gęsty. Trochę ciężko się wchłania, ale często stosuję go na noc jako kurację i totalnie mi to nie przeszkadza. Efekty stosowania widoczne są bardzo szybko, skóra jest nawilżona, podrażnienia złagodzone a szorstkość usunięta. Naprawdę fajnie regeneruje skórę. 


Podsumowując.. W kwestii działania najbardziej jestem zadowolona z kremu Lirene Ratunek i ewentualnie Anatomicals'a.. pozostałe dwa nie przypadły mi do gustu.

Używałyście któregoś z tych kremów?


28 komentarzy:

  1. Mam tak dużo kremówdo rąk, a tak rzadko ich używam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jestem zachwycona kremem do rąk Isany, ideał :) a te kosmetyki Anatomicals mają cholernie kuszące opakowania, szkoda, że nie zachwycają jakością ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszałam o kremie Isany dużo pozytywnych opinii i jestem ciekawa jego działania:)

      Usuń
  3. No to teraz już wiem co kupię,gdy moja Neutrogena się skończy ;) Kremów bardziej treściwych zawsze używam na noc ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Lirene miałam witaminowy krem do rąk i go lubiłam. Ratunek też miałam i też go lubiłam, choć u mnie działał od mycia do mycia. Mam 3 ulubieńców jeśli chodzi o kremy do rąk: hand food z Soap&Glory, krem z 20% masłem shea z L'Occitane i pH Hautneutral z Balea Med :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na noc uwielbiam kremy do rąk z Essence z zimowych limitek :)) Nakładami je grubą warstwą i sprawdzają się kapitalnie :)

      Usuń
    2. A mi z kolei L'occitane nie przypadł do gustu..

      Usuń
  5. Używam regularnie kremów do rąk (obowiązkowo w pracy), choć od pewnego czasu uwielbiam olejować dłonie, głównie wieczorem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi ten Ratunek od Lirene zupełnie nie przypadł go gustu a jeszcze jak czytam, że zostawia warstewkę to otwieram oczy ze zdumienia :D U mnie wchłania się błyskawicznie i nie regeneruje nic a nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo zależy od rodzaju skóry.. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził, ale pewnie masz swoich ulubieńców.

      Usuń
  7. Muszę się przyznać że rzadko używam kremów do rąk.Niestety nie jestem systematyczna w stosowaniu takich kremów,przez kilka dni się smaruję a później przez kilka miesięcy nie.Nie mam pojęcia jak to zmienić.Wczoraj postanowiłam zadbać o swoje dłonie i zafundowałam im peeling i maskę parafinową a na koniec posmarowałam dłonie próbką kremu którą kiedyś dostałam i zakochałam się w tym kremie.Niestety jest bardzo drogi więc będę musiała rozejrzeć się za czymś tańszym i zmusić się wreszcie do dbania o własne dłonie :)Ale się rozpisałam heh
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dłonie dość szybko upominają się o regularne kremowanie, więc ciężko mi zapomnieć o systematyczności. Mam gdzieś w zanadrzu próbki masek do dłoni i jakoś się nie mogę zebrać do ich użycia..

      Usuń
  8. Nie znam żadnego z nich. Moimi ulubieńcami są kremy z The Secret Soap Store ;) A z drogeryjnych Isana z mocznikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uzywalam obu z Lirene i bylam nawet zadowolony. Decubal podkradla mi mamuska i go sobie chwalila z tego co wiem :) ogolnie to lubie czerwonego i rozowego garniera do rak ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marce Anatomicals raczej nie zaufam po tym co zrobiła mojej siostrze ich maska do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam żadnego z nich i raczej na żadnego się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam żadnego z tych kremów, teraz używam uniwersalnego kremu Nivea, ale na zimę będę musiała zainwestować w coś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam żadnego z nich sama robiłam kilka recenzji kremów do rąk. Niestety strasznie u mnie ciężko o systematyczność, nie lubię tłustych dłoni wszędzie zostawiam ślady po sobie szukam kremu który szybko będzie się wchłaniał i z tym właśnie mam problem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też jest bardzo ważne żeby krem używany w dzień szybko się wchłaniał. Trzymam kciuki za znalezienie ideału!

      Usuń
  14. Ten krem Decubal szalenie mi służył, zimą skóra na rękach mocno mi pęka, a wszystkie kremy powodują pieczenie, ten nie :) ale zapach faktycznie okropny, mam też krem do twarzy i również jest okropny, dodam sobie do niego kilka kropel jakiegoś olejku bo inaczej się zamęczę

    OdpowiedzUsuń
  15. Na zimę u mnie jest niezastąpiony krem z Nautrogeny a lato zwykle kupuje Garnier gdyż na kosmetykach Lirene się już zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ratunek od Lirene bardzo polubiłam, będę musiała zaopatrzyć się w drugą tubę na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Żadnego z prezentowanych nie miałam, ale chętnie uzupełnię swoje zapasy na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten z Lirene mam, ale zostawiłam go sobie na zimę. W tym okresie moje dłonie zawsze potrzebują ratunku. Generalnie zużywam mnóstwo kremów do rąk. Jeden z najlepszych jakie miałam to czerwony z Biedronki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.