MINI RECENZJA KREMU BB GOSH
9/26/2012
/
19
Dzisiejsza recenzja będzie krótka, bo na podstawie jednego użycia nie wiele da się powiedzieć o produkcie. A jest nim BB Cream Gosh Cosmetics w odcieniu 02 Beige.
Niestety w sklepie, w którym robiłam zakupy nie mieli próbki w moim kolorze, więc wzięłam o numer ciemniejszy - 02 Beige (w sprzedaży są cztery odcienie). I jest dla mnie zdecydowanie za ciemny. Co więcej mocno wpada w pomarańczowy kolor. Poniżej widzicie porównanie do innych kremów BB których używam na co dzień.
Kremem "BB" tego produktu bym nie nazwała. Jest dużo cięższy na twarzy i bardziej przypomina mi podkład. Ma dosyć mokrą konsystencję, która nie stapia się tak świetnie ze skórą do czego jestem przyzwyczajona i wymaga dosyć długiego wcierania. Krycie określiłabym jako średnio-słabe. Daje efekt odświeżenia twarzy i lekkiego 'glow'.
Niestety nie mogę powiedzieć czy produkt wysusza skórę i zatyka pory bo zbyt krótko i jednorazowo miałam go na swojej twarzy. Jednak patrząc na skład nie widzę na pierwszy rzut oka składników pielęgnujących.
Produkt zawiera filtr SPF 15 i na allegro kosztuje około 55zł za 30ml.
"BB Cream" Gosha w porównaniu za azjatyckimi produktami wypada zdecydowanie słabo. Uważam, że jest zbyt drogi, gorszy nawet od BB od Ireny Eris i jak dla mnie zbyt ciężki.
Niestety w sklepie, w którym robiłam zakupy nie mieli próbki w moim kolorze, więc wzięłam o numer ciemniejszy - 02 Beige (w sprzedaży są cztery odcienie). I jest dla mnie zdecydowanie za ciemny. Co więcej mocno wpada w pomarańczowy kolor. Poniżej widzicie porównanie do innych kremów BB których używam na co dzień.
Kremem "BB" tego produktu bym nie nazwała. Jest dużo cięższy na twarzy i bardziej przypomina mi podkład. Ma dosyć mokrą konsystencję, która nie stapia się tak świetnie ze skórą do czego jestem przyzwyczajona i wymaga dosyć długiego wcierania. Krycie określiłabym jako średnio-słabe. Daje efekt odświeżenia twarzy i lekkiego 'glow'.
Niestety nie mogę powiedzieć czy produkt wysusza skórę i zatyka pory bo zbyt krótko i jednorazowo miałam go na swojej twarzy. Jednak patrząc na skład nie widzę na pierwszy rzut oka składników pielęgnujących.
Produkt zawiera filtr SPF 15 i na allegro kosztuje około 55zł za 30ml.
"BB Cream" Gosha w porównaniu za azjatyckimi produktami wypada zdecydowanie słabo. Uważam, że jest zbyt drogi, gorszy nawet od BB od Ireny Eris i jak dla mnie zbyt ciężki.
Widząc miniaturkę zdjęcia i tytuł pomyślałam: "O nie, znowu nowy BB krem, który pewnie będę chciała mieć". Na szczęście twoje recenzja sprawiła, że moje pieniążki mogą czuć się bezpieczne :) W dużej mierze przekonała mnie wysoka cena. Faktycznie lepiej dołożyć kilka złotych i kupić jakiś azjatycki. Muszę w końcu dokładnie przejrzeć Twoje recenzje na ich temat, bo mam chęć je w końcu wypróbować, a ciągle dumam na który się zdecydować.
OdpowiedzUsuńZa tydzień szykuję kolejną recenzję, więc bądź czujna:)
Usuńzdecydowanie wole swoj z Bielendy;)
OdpowiedzUsuńTaka cena, a cudów żadnych z nim nie ma.
OdpowiedzUsuńa ja coś nie mogę zrozumieć szału na kremy BB :( chyba, że jeszcze nie trafiłam na idealny dla mojej buzi..
OdpowiedzUsuńJa azjatyckie bb kremy lubię:) Są lekkie, dają ładny efekt na buzi i idealnie stapiają się z cerą. Nie używam podkładów więc są dla mnie idealnym wyjściem.
UsuńBardzo sztucznie na twarzy wygląda :/
OdpowiedzUsuńfaktycznie dosyć ciemny jest...
OdpowiedzUsuńkolor ma okropny!
OdpowiedzUsuńzostałaś otagowana :)
Usuńhttp://simplyawoman86.blogspot.co.uk/2012/09/tag-moja-pielegnacja-paznokci.html
Ale ciemny !
OdpowiedzUsuńI taki sztuczny efekt robi .
trochę słabe krycie i mała gama kolorystyczna... :)
OdpowiedzUsuńswietna recenzja - faktycznie slabo wypada przy azjatyckich bb
OdpowiedzUsuńciekawe jak sprawdza się na dłuższą metę;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie eksperymentuję z kremami BB. Jeśli czasem po jakiś sięgam to tylko po starą sprawdzoną Misshę. Wszelkie Garniery, Eveliny czy Maybelliny to jakaś pomyłka.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie bez szału...ja jestem napalona po Twojej poprzedniej recenzji na Lioele Dollish Veil Vita BB, o wiele ciekawiej się prezentuje :) Ja w tej chwili używam kremu tonującego z Pharmacerisa, jak dla mnie spoko :)
OdpowiedzUsuńKolejna marka, która jedzie na popularności azjatyckich pierwowzorow :) Mnie jakoś bb w ogóle nie zachęcają - całe to zamieszanie z doborem odpowiedniego koloru, zakupy przez internet, bo stacjonarnie nie ma... Chyba jednak zostanę przy kremie tonującym ;)
OdpowiedzUsuńlubie BB kremy :)
OdpowiedzUsuńfakt z tym kolorem widac ci plamki na twarzy jeasniejszy odcien zdecydowanie byl by leszy ale i tak widac ze fajnie dal wlasnie taki efekt glow :)
wygląda jak samoopalacz ;)
OdpowiedzUsuń