MATOWA POMADKA DO UST - MY SECRET "I LOVE MATTE LIPS"

my secret matte lips pomadka

Niedawno pisałam Wam o matowych pomadkach do ust od Kobo Professional, które w grudniu pojawiły się w sprzedaży w Drogeriach Natura. W tym samym czasie marka My Secret pokazała swoje nowe szminki I Love Matte Lips. Czy one także przypadły mi do gustu? Czy posiadaczki suchych ust mogą zwrócić na nie uwagę?

"I Love Matte Lips to matowa pomadka do ust, która zapewnia wysokie krycie już po pierwszej aplikacji. Nie wysusza i nadaje ustom jedwabiste wykończenie." 4 g/12,99 zł

Seria ILML to dziesięć pomadek w pięknych, nasyconych kolorach. Poniżej możecie zobaczyć swatche ośmiu z nich: nr 1 - Sophie, nr 2 - Lily, nr 3 - Lucy, nr 4 - Holly, nr 5 - Freya, nr 7 - Daisy, nr 8 - Amber, nr 10 - Laila.


Pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy po aplikacji szminki jest jej pigmentacja. Kolory są bardzo nasycone i pokrywają usta już po pierwszej warstwie. Niestety przy dokładaniu kolejnych pomadka zaczyna średnio estetycznie wyglądać ;) Kolejną rzeczą, która od razu zwróciła moją uwagę jest jej konsystencja. Dość topornie się rozprowadza i nie sunie tak gładko po wargach jak bym tego oczekiwała. Niestety podkreśla także suche skórki, więc jeżeli więc Wasze usta (podobnie jak moje) często są przesuszone, to albo przed jej nałożeniem wykonacie peeling i użyjecie balsamu ochronnego, albo dacie sobie z nią spokój.

Niespecjalnie spodobało mi się opakowanie szminki. Zakrętka nie trzyma się jakoś wyjątkowo porządnie a z pewnością się jeszcze wyrobi. Plastik z którego została wykonana nie jest zbyt solidny, więc myślę, że wrzucona luzem do torebki szybko się połamie. 

I Love Matte Lips nie jest w 100% matowa. Ma lekko aksamitne wykończenie, które ładnie wygląda na (zadbanych) ustach. Trwałość pomadki zaliczyłabym do dobrych, ale to co mnie urzekło w szminkach od Kobo tutaj nie występuje. Mam na myśli "nieodbijalność" szminki na szklankach, zębach i policzku dziecka. Zdarzy się przecież człowiekowi zapomnieć..


Nie oczarowały mnie te pomadki. Niby pigmentacja fajna, niby kolory nasycone, ale tak naprawdę nie potrafię wskazać chociaż jednego, który mi się spodobał. Lepiej czuję się w innych odcieniach. O wiele bardziej przypadły mi do gustu zarówno wizualnie jak i w użyciu matowe pomadki od Kobo, o których już wspominałam. I Love Matte Lips nie określiłabym jako pozycja szczególnie godna zakupu.

Miałyście okazję je używać? Widziałyście je w Drogerii Natura? 

15 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak nr.10 się prezentuje na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj na google, widziałam u innej blogerki zdjęcia na ustach ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja się w takich ceglasto- brązowawych kolorach źle czuję :( Najbardziej chyba mi nr 1 pasuje..

      Usuń
  3. Ale faaaajne! Podoba mi się 3, 5 i 10 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwójka wygląda ciekawie, ale skoro szału nie ma... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też chyba bym nie znalazła odcienia dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żaden odcień do mnie nie przemówił (uff ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolory nie są złe. Czwóreczka na przykład. Szkoda że jakościowo nie zachwycają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jeszcze zależy od kondycji ust. Z pewnością na mniej przesuszonych sprawdzą się lepiej ;)

      Usuń
  8. mają piękne kolory :) pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.