PEELING KAWOWY NACOMI - MÓJ HIT!

Peelingi do ciała uwielbiam. Antycellulitowe uwielbiam jeszcze bardziej. Gdy poproszono mnie o wypróbowanie cukrowego peelingu kawowego Nacomi nie byłam specjalnie przekonana, bo fanką tego zapachu nie jestem. Jednak naturalny skład, zawartość olejków i masła Shea skutecznie mnie skusiła. Czy było warto? Zdecydowanie tak. Zapraszam na recenzję.



Opis producenta

Naturalny peeling antycellulitowy z kawą i olejem makadamia złuszcza martwy naskórek, pobudza przepływ limfy działając antycellulitowo oraz sprawia, że skóra staje się bardziej elastyczna i miękka. Olej kokosowy i masło Shea nawilżają i pielęgnują skórę. 




Skład

Sucrose, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Oil, Coffea Arabica Seed Powder, Cocos Nucifera Seed Oil, Tocopherol Acetate, Pafrum 

Nie zawiera parabenów, konserwantów, barwników. 



Nie jestem fanką kawy, ale naturalny zapach tego peelingu naprawdę przypadł mi do gustu i co więcej, spodobał się także mojemu małżonkowi (a to się rzadko zdarza). Co mnie akurat bardzo cieszy, bo zapach długo utrzymuje się na skórze i byłoby ciężko gdyby moje wieczorne spa kończyło się spaniem w drugim pokoju.  

Peeling ma gęstą konsystencję i bardzo dużo drobinek, ale nałożony na wilgotną skórę dobrze się rozprowadza. Najczęściej po wykonaniu masażu pozostawiam go jeszcze na dłuższą chwilę na skórze, aby składniki lepiej się wchłonęły. Muszę kiedyś dodatkowo owinąć się  folią..

Skóra bezpośrednio po użyciu jest ujędrniona, zdecydowanie bardziej elastyczna, miękka i gładka. Bardzo lubię kiedy kosmetyk już za pierwszym razem działa i wywołuje efekt 'wow' w moich oczach. Stosowany regularnie (w duecie z dobrym balsamem) poprawia napięcie skóry, nawilżenie i jej ogólny wygląd. Wierzę, też w to że przyczynia się do zmniejszenia się cellulitu przy odpowiedniej diecie i ćwiczeniach.

Peeling stworzony jest na bazie olejków, więc jak można się spodziewać jego spłukiwanie zajmie chwilę a na skórze pozostanie wyczuwalna, lekko tłusta warstwa pielęgnująca. W peelingu zachwycił mnie także jego skład. Cukier, kawa, olej kokosowy, makadamia, masło Shea i witamina E. Żadnych konserwantów i chemii.. można?   

100g kosmetyku stosowanego na dolne partie ciała wystarczyło mi na 4 razy. Z jednej strony trochę mało.. z drugiej strony 17zł (cena regularna) na miesiąc nie jest majątkiem jak za tak dobry skład i świetne działanie. Peeling zdecydowanie wskakuje na listę moich ulubieńców i na chwilę obecną jest najlepszym produktem w swojej kategorii. Nie wyobrażam sobie żeby zabrakło go na półce w mojej łazience. Szczerze polecam go wypróbować.

Peeling do kupienia na stronie producenta - także w większych pojemnościach.  


Oczywiście.. Taki kosmetyk możemy wykonać same w domu mając do dyspozycji dosłownie kilka składników. Ja przyznam szczerze, że nie mam czasu na takie zabawy.. i nie mam kawy w domu;)


Lubicie peelingi kawowe? 

19 komentarzy:

  1. Od długiego już czasu chodzą mi po głowie peelingi z tej firmy i jak wykończę swoje zapasy to na pewno się skuszę :)
    A zapach i smak kawy uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi jakis bardziej pasuja peelingi z ziaji. Kosztuja niewiele, a i sa wydajne. Peelinguje sie co drugi dzien i spokojnie mi taki sloiczek starcza na miesiac. Sklad moze i nie jest naturalny ale skoro 3/4 moich kosmetykow to natura/diy to moge miec jeden chemiczny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie korzystam z peelingu kawowego ale zrobionego przez siebie samą, o czym wspomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A w żadnej drogerii nie jest dostępny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnej z popularnych nie. Trzeba szukać online, albo w małych hurtowniach/ drogeriach stacjonarnie.

      Usuń
    2. Lub na stronie oroducenta sklep online nacomi.pl

      Usuń
  5. Bardzo lubie ten peeling, zapach utrzymuje się nawet na pościeli, to naprawdę zadziwiające. A pachnie cuudnie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy peeling, zapach raczej by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że gdzieś ostatnio o nim czytałam i byłam zachwycona i pewna, że go kupię, ale najpierw powinnam chyba wypróbować peeling kawowy domowej roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. zachęcająco wygląda, jednak peeling kawowy robię sama :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi super, musi pięknie pachnieć!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kusi niesamowicie, peelingi kawowe są super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę go nabyć jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam z Nacomi peeling różany, jest również rewelacyjny :)
    Kiedyś skuszę się na kawowy, ale dopiero co zaczęłam używać dużego peelingu cappuccino z Clareny, więc może za jakiś czas... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nacomi dostępne jest w Dayli i Hebe:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.