LIRENE - YOUNGY 20+ KREMO-ŻEL Z DROBINKAMI


Niedawno Lirene wprowadziło na rynek serię youngy 20+ przeznaczoną dla osób między 20 a 30 rokiem życia - czyli jakby nie patrzeć idealnie dla mnie. Kosmetyki wchodzące w skład tej serii zobaczyć możecie tutaj, recenzję pianki myjącej tutaj a dzisiaj możecie przeczytać o kremie-żelu z witaminowymi drobinkami do twarzy i pod oczy o zapachu mango.


Opis producenta

Unikalna formuła produktu połączenie kremu i żelu sprawia, że jest on wyjątkowo lekki i delikatny. Idealnie się rozprowadza uwalniając witaminę E, zamkniętą w zielonych drobinkach. Zawarty w produkcie wyciąg z bambusa, lotosu i lilii wodnej regeneruje skórę i długotrwale ją nawilża. Karoten pochłania promieniowanie UV, stanowiąc efektywną ochronę dla skóry. Gliceryna silnie nawilża, w wyraźny sposób poprawiając sprężystość naskórka a mikrogąbeczki pozostawiają skórę matową.
Efekty stosowania: 
- dodaje skórze energii
- przywraca blask skórze
- poprawia elastyczność skóry
- odżywia delikatną skórę wokół oczu


Skład

Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Isopropyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Cyclohexasiloxane, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Dimethicone, PEG-70 Mango Glycerides, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Methyl Glucose Sesquistearate, acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Lactose, Tocopheryl Acetate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Ethylhexylglycerin, Lonicera Caprifolium Flower Extract, Microcrystalline Cellulose, Propylene Glycol, Disodium EDTA, Lonicera Japonica Flower Extract, Sorbitol, Panthenol, Daucus Carota Sativa (Carrot) Extract, Beta - Carotene, Nymphea Alba (Water Lily) Root Extract, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Bambusa Vulgaris (Bamboo) Leaf/ Steam Extract, Tocopherol, Phenoxyethanol, Parfum, Limonene, Cl77289

Śmieszy mnie wypisywanie na etykiecie jak super, że krem zawiera ekstrakt z bambusa skoro jest on na 3 miejscu od końca przed składnikami zapachowymi i jego ilość jest praktycznie niezauważalna. Chemii za to dużo.. za dużo..

Moja opinia o produkcie

Produkt zamknięty jest w okrągłym, plastikowym słoiczku zawierającym 50ml kosmetyku o lekkiej, bardziej kremowej niż żelowej konsystencji. Jak widać na zdjęciu obok zawarte są w nim niebieskie kuleczki, które podczas rozcierania produktu wchłaniają się w skórę. Zapach owocowy i lekko chemiczny. Mój mężczyzna określił go zapachem 'kostki do wc'.

Krem bardzo dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i bez problemu możemy zastosować go pod makijaż. Rzeczywiście daje lekki mat. Nawilża doraźnie, fajnie wygładza i uelastycznia skórę, ale niestety krótkotrwale. Nie lubię stosować go na noc bo po przebudzeniu i tak widzę przesuszoną twarz.

Krem jest moim zdaniem dość przeciętny a składowo naprawdę nie zachwyca. Wolę dołożyć parę złotych i kupić coś sensowniejszego i długotrwale działającego.

W cenie regularnej kosztuje 19,99zł  ale często można kupić go w jakiejś promocji.


Używałyście tego produktu lub któregoś z serii youngy 20+?

23 komentarze:

  1. Widziałam go w Hebe , cena też wydawała mi się dosyć wysoka jak za taki krem .

    OdpowiedzUsuń
  2. ja własnie zamierzam kupić jakiś peeling z tej serii :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj czytałam o nim pozytywną opinię, teraz czytam przeciętną... a już miałam go wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdemu co innego odpowiada.. najlepiej wypróbować na sobie;)

      Usuń
  4. Dla mnie to już raczej 30- seria by się przydała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego kremu, ale chyba poznawać już nie chcę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie używałam żadnego produktu tej serii chociaż bardzo mnie kuszą. Wiem, ze krem lepiej omijać z daleka;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z drugiej strony ekstrakty mogą być mocno stężone. Kiedyś sama mówiłam- za mało tego, za mało tamtego.
    Ale z drugiej strony patrzę na półprodukty i widzę, że niektórych rzeczy dodają się odrobinkę. I już sama nie wiem co myśleć. Bo wiem też, że producenci kremów chcą jak najmniej dać za składniki, a jak najwięcej zarobić.

    Ale bambus to znowu nie lukrecja, żeby dawać tego 2-3%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby masz rację, ale zwróć uwagę ile jest PEGów, akrylanów, silikonów..
      Da się przecież zrobić kremy których ekstrakty i składniki aktywne są wyżej w składzie i jest mniej chemii.. Ale pytanie czy będą wtedy tyle kosztowały..

      Usuń
  8. używałam płynu micelarnego i mnie uczulił. masz rację, za dużo chemii.

    OdpowiedzUsuń
  9. używałam płynu micelarnego i mnie uczulił. masz rację, za dużo chemii.

    OdpowiedzUsuń
  10. używałam płynu micelarnego i mnie uczulił. masz rację, za dużo chemii.

    OdpowiedzUsuń
  11. to dobrze że go nie kupiłam :) z tej serii kusi mnie pianka i tonik :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam pomysły facetów na określenie zapachu .. "kochanie pachniesz jak kosteczka do wc" jakie to romantyczne :D mój Piotr też ma różneeeeeeeeeee pomysły dotyczące zapachów kremów i innych mazideł.. Buziolee

    OdpowiedzUsuń
  13. nie uzywałam jeszcze tych produktów z tej nowej serii, musze wkońcu wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  14. A już myślałam że będzie dobry właśnie poszukuje czegoś nawilżającego a bez zostawiania tłustej warstwy na twarzy oj:/

    OdpowiedzUsuń
  15. ja nie używam kremów na dzień ;p ciekawe czy u mnie na noc by się sprawdził, w sumie ja nie potrzebuję jakiegoś dużego nawilżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś nie przepadam za firmą Lirene :) Na razie używam Nivea i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz:)

Odpowiedzi na Wasze pytania zamieszczam u siebie na blogu.
Proszę o nie umieszczanie w komentarzach linków do blogów i rozdań - takie wpisy będą przeze mnie usuwane.